Część pierwsza
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Od pleneru w stolicy, przez jazdę pociągiem aż po tripowanie w domu :)
Część pierwsza
Piątek wieczór, urodziny, zacisze swojego mieszkanka na wsi. Nastawienie pozytywne, byłem ucieszony, że znalazłem bardzo dużo ładnych muchomorów w lesie. Oryginalnie chciałem sprawdzić ile jest substancji aktywnych w blaszkach, bo zwykle je odcinam, żeby lepiej się suszyły.
Generalnie ostatnio sporo czytałem o muchomorze, między innymi o kwasie ibotenowym, jego działaniu psychoaktywnym (zasadniczo przeciwne do muscymolu, bo jest agonistą receptora NMDA, a nie GABA), a także o metodach przeprowadzania dekarboksylacji owego do muscymolu. Akurat miałem zbiory i w celu ułatwienia suszenia usunąłem blaszki z ok 20-30 sztuk – prawie cały 2-litrowy garnek. Chciałem przekonać się ile jest substancji aktywnych w blaszkach, więc wrzuciłem do garnka, zalałem wodą, dodałem trochę soku z cytryny (katalizator reakcji).
Nazwa substancji:
Bromowodorek Dekstrometorfanu (DeXtroMethorphan Hydrobromide) popularnie zwany DXM :D
Specyfik:
Acodin 15 mg opakowanie zawiera 30 małych białych tabsów bardzo gorzkich. Dostępny w każdej aptece w cenie 5.xx zl niestety na receptę ale przy dobrej ściemie obejdzie się bez :)
Spróbowałem DXM. Kupiłem sobie Acodin w tabletkach (30x15mg, 5,5zl) i w
sprzyjających warunkach (u babci na wakacjach) go sobie spożyłem na łonie
natury, zapijając sokiem truskawkowym. Przez pierwsze pół godziny delikatne
efekty placebo, a ze nie chciało mi się czekać to poszliśmy do babci. Tam
zmęczony po harówce jaką miałem wcześniej zasnąłem na łóżku. Dziwny to był
sen, czas płynął niesamowicie szybko, czyste rozluźnienie, żadnych obrazów
itp. jedynie jak usłyszałem coś o narkotykach w telewizji (we śnie !)