- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Piękny jesienny dzień, las i nasłonecznione zbocze na jego skraju; nastawiony jak zwykle optymistycznie, nieco podekscytowany; w podróż wyruszam samotnie
12.30. Intoksykacja. Spożywam pokarm bogów – łysiczki zanurzone w zupce grzybowej Smaczna Porcja. Nazwa nie kłamie, mimo psychodelicznego dodatku, zupa pozostaje całkiem smakowita.
Do plecaka pakuję śpiwór, wodę, odtwarzacz mp3 – i jestem gotowy do podróży!
+0.15. Po 15 minutach zaczynam już odczuwać pierwsze efekty, uczucie, że coś w środku zaczyna się dziać, jakaś nieokreślona zmiana. Wychodzę z domu i udaję się w stronę pobliskiego lasu.
Po mojej nieudanej przygodzie z Ubulawu, postanowiłem spróbować czegoś innego i miałem nadzieję, że zadziała. Poza tym jestem optymistą, więc nie zrażałem się uprzednim niepowodzeniem.
Zanim przejdę do opisu moich doświadczeń, chciałbym zaznaczyć, że jest on naprawdę długi. Ze względu na właściwości African Dream Herb (substancje prawdopodobnie kumulują się w organizmie), konieczny był wielodniowy eksperyment, dzięki któremu mogłem również badać różne sposoby przyjmowania tej rośliny.