O nas
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Pozytywny, po ciężkim tygodniu nauki przed sesją, ale po bardzo przyjemnym i owocnym dniu Pokój w domu jednorodzinnym
O nas
O jedenastej czterdzieści pięć nastąpiło wprowadzenie matariału testowego. Kolorowy kartonik o niepozornych rozmiarach nie zapowiadał wyglądem ani aparycją tego co nas czekało… Poszliśmy na skraj łąki siadając w cieniu brzózek- pamiętam piękne słoneczne plamy- prześwity słońca które powoli wskazywało na apogeum- czyli południe. Długi czas oczekiwania zaniepokoił mnie… Już myslałem że cały eksperyment wziął w łeb. Wtedy postanowiłem że trzeba zajarać z myślą że może to będzie katalizatorem który uwolni w nas psychodeliczne jazdy, wkrótce przekonałem się że wcale się nie pomyliłem.
Urodziny, ciepły, jesienny dzień, dwa tygodnie po rzuceniu pracy, brak pieniędzy, duża potrzeba poukładania w głowie narastających problemów
Opisane doświadczenie było moim drugim z trzech poważnych przeżyć mistycznym pod wpływem substancji psychoaktywnych. Było o wiele bardziej klarowne i o wiele dłuższe od pozostałych. Miałem wcześniej raz do czynienia z tą substancją, jednak wtedy nie do końca zrozumiałem ten stan i dodatkowo wydawał mi się płytszy z powodu okoliczności w jakich go doświadczyłem (ja na mesce, grupa znajomych na grzybach które nie bardzo ich porobiły).
Pierwszy raz brałem dxm, pierwszy raz miksowałem, nie wiedziałem jak to będzie smakować, zrelaksowany czekałem na efekty w czterech ścianach.
13 dni temu, brałem 540mg kodeiny, dlatego tolerancja, podczas tego miksu, jest nadal jest dość duża.
21:20 - dxm wszystkie tabsy naraz, z napojem. - 20 sztuk.
21:30 - tabletki z kodeiną wypijam w kilka minut z napojem. - 36 sztuk.
21:42 - zaczyna działać dxm i chyba kodeina, czuję charakterystyczną „zmułę” i ciężar ciała.
21:43 - ciężkość ciała (torsu) przekłada się na dół oraz na ramiona, na końcu na głowę.
21:46 - lekki ból w brzuchu, jeszcze cięższa głowa i powieki.